Jan Piepka tegorocznym patronem gimnazjum

      Jan Piepka (znany także pod pseudonimem Jan Staszków, ur. 8 lutego 1926 w Łebnie, zm. 8 marca 2001) – poeta, dramatopisarz i prozaik kaszubski, działacz kulturalno-oświatowy. Jego twórczość powstawała zarówno w języku kaszubskim (przede wszystkim opisy krajobrazów ziemi rodzinnej), jak i polskim (przeszłość Kaszubów, zwłaszcza podczas II wojny światowej).

O wojnie napisze: „Po wojnie odrabialiśmy… wojnę! 

Najpierw zabawy, gonienie młodości, której wiele zdążyło w latach wojennej zawieruchy uciec, ale przede wszystkim nauka w przyśpieszeniu w Liceum Pedagogicznym w Wejherowie”[1].

    Debiutował w 1952 roku w Dzienniku Bałtyckim, a ściślej – w dodatku do niego, zatytułowanym „Rejsy". Debiut książkowy Piepki nastał trzy lata później – w 1955 wydano jego tomik wierszy i zbiór opowiadań zatytułowany Naszé stronë, wydany wspólnie z Leonem Ropplem. Za swą działalność Piepka został w 1968 roku odznaczony Medalem Stolema.

   Autor Përzinczi z gôdk w swoich wspomnieniach często będzie odwoływał się do „hélsciéch dzwònów”, których dźwięki towarzyszyły mu przez lata okupacji: „kiedy udało mi się jakoś przeżyć czas wojny i wróciłem do domu z dalekiej Danii, one, dzwony helskie przyszły do mnie zaraz na drodze z Pucka do Gnieżdżewa na powitanie”[2].

     Te traumatyczne wojenne przeżycia staną się później dla Piepki gorzką inspiracją twórczą, o czym świadczy chociażby wiersz Zómkóm zapadłim, poświęcony masowym mordom faszystów na ludności cywilnej, szczególnie dzieciom:

 

I mëmka szła górą

pò niebie,

a òczëptochów

zdrzałë na ógnie,

na nocnym kònikù

śmierć z Tobą jacha,

w pôcórkach gwizdów

schòwôł kat złosc[3].

 

          Jak trudno znaleźć usprawiedliwienie dla bezsensownej śmierci, której nie można ująć w żaden „przekonywujący system”[4], szczególnie jeśli morduje się dzieci. Stąd zaczyna się szukanie zrozumienia dla różnych zachowań ludzkich. Staszków Jan sięga do początku, do obrazów lat dziecięcych, wraca w Naszé stronë. Wybór wierszy i opowiadań kaszubskich, aby wyrazić osobisty i uczuciowy związek z miejscem pochodzenia, aby znaleźć coś autentycznego, co pozwoli mu „na nowo żyć”.

         W wierszu Moje stronë  opiewa piękno kaszubskiej ziemi. Jak zauważyła Adela Kuik -Kalinowska wielokrotnie powtarzające się słowa „moje stronë” sygnalizują, że są one wyjątkowe dla podmiotu lirycznego. Stają się magiczną wręcz przestrzenią, kosmosem między przedmiotami ziemskimi, a duchowym uosobieniem[5]. Wyznaczają początek i koniec, ponieważ osoba wypowiadająca się w liryku „pragnie spocząć w ziemi, z którą łączą go  i więzy pokoleniowe, i więzy emocjonalne”[6]. Stąd zaskakujące zakończenie utworu, w odniesieniu do poprzedzających strof:

 

W mojëch stronach,

w mojëch stronach

chcôłbëm spocząc, cziéj mdze zgón[7].

 

     Dla Kaszubów ich tatczëzna zawsze stanowiła wartość nadrzędną. Dawała poczucie bezpieczeństwa i swojskości. Wszystko, co poza jej granicami było wrogie i nieznane, dlatego literatura regionalna ukazuje prostotę w postrzeganiu życia, wyznacza granice na zasadzie kontrastu: dobro-zło. Sprawy dnia codziennego rozgrywają się w małych enklawach, ściśle powiązanych ze sobą wspólnymi zależnościami, o czym pisał Jan Piepka w swoich gôdkach[8],a co stanowiło „zaczyn” do szerszych rozważań na temat regionalizmu.

      Regionalizm w ujęciu autora Wieży z domem to żywa, organiczna społeczność, mająca swój język, wiarę i obrzędowość, które ulegają zmianom adekwatnie do rozwoju cywilizacyjnego. Nie jest to bezkształtna masa, lecz cząstka kraju i świata. Jego poglądy były  zbieżne z koncepcją Frederika Bartha:

Według Bartha jednostki [jednostki etniczne] te cechuje zasada przypisania, samo przypisania i wykluczenia, a dla ich trwania zasadnicze znaczenie ma definiowanie i utrzymywanie etnicznych granic.

W budowaniu granic uczestniczą zarówno znaki odróżniające, eksponowane przez członków grupy i uznawane przez nich za ważne w identyfikacji etnicznej, jak i wartości i standardy moralności, a kulturowe cechy określające granice mogą się zmienić[9].

         Stąd również rodzą się u Piepki – prozaika i poety pytania na temat kondycji Kaszubów; czy ludność kaszubska jest w stanie utrzymać swoją tożsamość, na ile w niej jeszcze pozostały Stolemowa siła i chęci do pielęgnowania odrębności? Jego lęki wyraża Hanesk, główny bohater książki pod tym samym tytułem. Warto podkreślić, że za całe zło, jakie spotyka bohaterów powieści obarcza się Smętka: „To w nim właśnie Kaszubi Piepki upatrują przyczyn ich własnej nędzy, wyzysku, krzywdy wynarodowienia i wszelkich osobistych klęsk życiowych”[10]. Sam zaś Hanesk „cierpi na rodzaj obsesji Smętka. Jest ona bezpośrednim dziedzictwem atmosfery, w jakiej został wychowany, mitów i wierzeń, które ukształtowały jego świadomość i światopogląd”[11]. Ta „symboliczna postać Smętka” jak określił Andrzej Bukowski „towarzyszyła nieodłącznie wyobrażeniom ludu kaszubskiego i dlatego wielokrotnie ukazywana była w literaturze kaszubskiej”[12]. Dowodem na to jest poemat Hieronima Derdowskiego Ò Panu Czôrlińsczim, co do Pùcka pò sécë jachôł[13], gdzie po raz pierwszy czytelnik styka się z tym demonem, jednakże wyobrażenia na jego temat istniały dużo wcześniej, snuły się w kręgu ludowych baśni, wierzeń i mitów. Derdowski obarczył Smętka „piętnem diabelskim”, tym samym skazując go na miano złego ducha, co jest swoistym zaprzeczeniem definicji Jana Karnowskiego, który w Smętku upatrywał „zacne bożyszcze” – opierając swoją tezę na semiotyce wyrazu smętek, smutek[14]. Podobnie na temat Smętka pisał Aleksander Labuda, który uważał go za żartobliwego ducha „przekory i psot”, będącym „gorliwym opiekunem wszystkich ujemnych właściwości naszego kaszubskiego charakteru. Dawniej był sprawcą smutków i nazywał się Smùtk, lecz później ze smutnego Smùtka zrobił się nasz psotny, żartobliwy i chytry Smãtk”[15].

       Powyższe konotacje wskazują na różnorodność tematyczną twórczości Jana Piepki. Jego dorobek literacki jest na tyle inspirujący i ponadczasowy, że Gimnazjum w Luzinie obrało go na tegorocznego Patrona Szkoły. W związku z tym przewiduje się prelekcję z udziałem prof. Daniela Kalinowskiego, literaturoznawcy na AP w Słupsku, a Święto Szkoły odbędzie się w Łebnie, miejscowości urodzin i pochówku pisarza (zmarł 8 marca 2001 roku). Należy również dodać, że na wykład Kalinowskiego zostaną zaproszeni mieszkańcy Gminy Luzino i społeczność szkolna.W  poszerzeniu wiedzy o Janku Staszkowim ma również pomóc Biblioteka w Szemudzie, która zgodnie z wolą pisarza jest spadkobiercą Jego spuścizny literackiej, a  także Biblioteka w Łebnie,   prowadząca  Izbę Pamięci Jana Piepki.

                                                                                                                     

 

Lewna

       


[1] J. Drzeżdżon, Współczesna literatura kaszubska 1945-1980, Warszawa 1986, s. 267.

[2] Tamże,

[3] Staszków Jan [Jan Piepka], Zómkóm zapadłim, s. 35-36.

[4] A. Kuik-Kalinowska, Tatczëzna. Literackie przestrzenie Kaszub, Gdańsk-Słupsk 2011, s. 288.

[5] Tamże, s. 158.

[6] Tamże,

[7] J. Staszków, Nasze stronë. Wybór wierszy i opowiadań kaszubskich, Gdańsk 1955, s. 65-66.

[8] J. Piepka, Përzinczi z gôdk, „Pomerania” nr 2 /1981, s. 23-28.

[9] E. Prokop-Janiec, Etniczność, W: M.P Markowski, R. Nycz, Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, Kraków 2012, s. 410.

[10] J. Samp, Smętek. Studium kreacji literackich, Gdańsk 1984, s. 173.

[11] Tamże, s. 175.

[12] Tegoż, Gdynia. Sylwetki ludzi. Oświata i nauka. Literatura i kultura, Gdańsk 1979, s. 76.

[13] Według Jerzego Sampa Smętek Derdowskiego jest reminiscencją Smętka G. Smólskiego z jednym tylko wyjątkiem: autor poematu Ò Panu Czôrlińszczim… nie dał demonowi głowy dziecka. Poza tym jego rola była niezmienna, ponieważ polegała na pozyskaniu jak największej ilości dusz ludzkich, głównie grzeszników i innowierców. Następnie autor Drogi na sabat twierdzi, że: „Derdowski świadomie czyni Smętka synonimem diabła kaszubskiego, dostosowując jego postępowanie do popularnych schematów podaniowych”. Podaje również inne bezcenne informacje dotyczące Smętka Derdowskiego: „ (…) ów diabeł niewiele ma wspólnego z okrutnym, bezwzględnym i mściwym Szatanem z religii chrześcijańskiej. Wprawdzie upersonifikowanemu biesowi przypisane zostają, dla większej odrazy: straszliwa twarz, rogi zwierzęce, ognisty wzrok i płomienie buchające z pyska, ale równocześnie nabiera on coraz częściej cech mocno karykaturalnych. W każdym razie przy odrobinie sprytu przebiegły chłop jest na ogół w stanie przechytrzyć o wiele silniejszego od siebie diabła”. J. Samp, Smętek…, s. 56.

[14] J. Samp, Droga na sabat, Gdańsk 1981, s. 160-161.

[15] A. Labuda dokładnie opisuje Smętka, co warto w tym miejscu przytoczyć: „Smętk wygląda jak prawdziwy człowiek, ale ma dwa zupełnie malutkie różki na czole, króciutki ogon, jedną nogę końską, a drugą kurzą. Matki ostrzegają swoje córeczki, żeby uważały, z kim tańczą”. Tegoż, Bogowie i duchy naszych przodków…, s.120.